Słońce wisiało już nad linią horyzontu. Cała grupa wspinała się na skaliste pustynne wzniesienie, aby zdążyć ze szczytu utrwalić urok surowych krajobrazów muskanych jeszcze czerwonymi promieniami zachodzącego słońca. Dwie - młode tylko duchem - turystki szły wolno odstając od grupy. Zawróciłem żeby zaproponować im chwilę postoju.
Odmówiły ganiąc mnie zdaniem rozpoczynającym się od słów: „młody człowieku”. Kiedy kontynuowaliśmy wędrówkę w górę, zza pleców dobiegła mnie wymiana zdań:
- Dlaczego nam nikt nie powiedział, że tu będzie tak zimno?! – burknęła jedna z pań.
- No właśnie. I tak gorąco! – oburzyła się jej koleżanka.
Szach mat.
Na szczycie wzniesienia oprócz ostatnich refleksów zachodzącego słońca dotarła do mnie oślepiająca oczywistością prawda: WSZYSCY MAJĄ RACJĘ!
Ta filozofia pomogła mi przetrwać najtrudniejsze chwile wśród dwudziestoletnich doświadczeń w obsłudze grup turystycznych (bo usunięcie operacyjnie układu nerwowego nie wchodziło w grę).
Wszyscy mamy rację.
Kształtowani przez doświadczenia życiowe – wychowującą nas rodzinę, wpajane zasady, tradycję i religię, szkołę, otoczenie, przyjaciół, kumpli, szefów, wybieraną lekturę, oglądane programy, szlak, którym poruszamy się po Internecie, nawet dietę czy aktywność fizyczną - tworzymy zbiór naszych nawyków, przekonań i prawd – programy, systemy i bazę danych. Ten zbiór przykładamy do zastanej sytuacji i TAK JEST OTO WŁAŚNIE. Ktoś, kto ma zbiór identyczny, zgodzi się z nami. A ktoś inny, kogo zbiór różni się od naszego – nie. Oczywiste i banalne nawet. Stąd ciepło i zimno, szybko i wolno, głośno i cicho może być jednocześnie…
Lista czynników jest długa. Pole nieskończenie wielowariantowe. A my wybieramy JAK JEST.
Uogólniając - w danej chwili jesteśmy tym, co budowało nas przez lata. I na podstawie zebranych danych mamy TAKIE zdanie, a nie inne, bo do innego danych nie mamy.
I właściwie kropka. Może to być pole do zasiania tolerancji albo tylko dyskusji o niej. A może nie.
Tak pojmowana rzeczywistość leży u podstaw tworzonych przez nas scenariuszy gier. Stąd często omówienie i podsumowanie zabawy dostarcza tyle samo frajdy, co sama rozgrywka, bo wrażenia, doświadczenia, inspiracje, wgląd uczestników nie są przewidywalne i często zaskakujące. Dyskusja i dzielenie się własnymi przeżyciami po zakończonych zajęciach jest więc wartością nie do przecenienia, chociaż zdarza się, że uczestnicy z niej rezygnują. A dopiero informacja zwrotna i przejrzenie się w lustrze doświadczeń innych, wydobywa pełnię zrozumienia dla własnych prawd i pogłębia świadomość nieuchwytnego piękna naszego niepowtarzalnego zbioru danych.
Dzielmy się zatem własnymi doświadczeniami.